Wiersz Miesiąca

W ramach akcji „Wiersz Miesiąca” na luty proponujemy utwór Jana Lechonia pod tytułem „Burza”. Wiersz jest przykładem poezji aluzyjnej. Jan Lechoń odwołuje się w nim do wielkiego dzieła wybitnego twórcy literatury europejskiej. W wierszu możemy  dostrzec porównanie życia człowieka do  żeglowania. Bardzo rzadko żegluga ta jest spokojna. Często niebo pokryte jest czarnymi chmurami, które rozświetlają błyskawice. Burza miota falami, a my musimy płynąć dalej, często pod wiatr. Takie symboliczne przedstawienie żeglowania po falach życia spotykamy w kulturze egipskiej, babilońskiej, greckiej i rzymskiej.

 

Jan Lechoń, a wła­ści­wie Le­szek Jó­zef Se­ra­fi­no­wicz (1899-1956), two­rzył po­ezje, pro­zę i dra­ma­ty.
Zaj­mo­wał się rów­nież pu­bli­cy­sty­ką, kry­ty­ką li­te­rac­ką i te­atral­ną oraz pra­co­wał jako tłu­macz i dy­plo­ma­ta. Brał również udział w ini­cja­ty­wach, któ­re moż­na okre­ślić jako dzia­ła­nia ani­mu­ją­ce kul­tu­rę. Na­le­żał do twór­ców ka­wiar­ni li­te­rac­ko – ar­ty­stycz­nej „Pod Pi­ca­do­rem” oraz gru­py po­etyc­kiej Ska­man­dra. W roku 1920 wspól­nie m.in. z Ju­lia­nem Tu­wi­mem, Jarosławem Iwaszkiewiczem i An­to­nim Sło­nim­skim
roz­po­czął re­da­go­wa­nie pi­sma „Ska­man­der”. W la­tach 1922-1931 wraz z Tu­wi­mem, Sło­nim­skim
i He­ma­rem
przy­go­to­wy­wał no­wo­rocz­ne szop­ki po­li­tycz­ne, przy­chyl­ne obo­zo­wi pił­sud­czy­kow­skie­mu. W zna­nej ka­wiar­ni „Zie­miań­ska” za­po­cząt­ko­wał spo­tka­nia przy tzw. „sto­li­ku Ska­man­dry­tów”. Od roku 1924 kie­ro­wał dzia­łem re­cen­zji te­atral­nych w „Wia­do­mo­ściach Li­te­rac­kich”, re­da­go­wał też przy­chyl­ny Sa­na­cji ty­go­dnik sa­ty­rycz­ny „Cy­ru­lik War­szaw­ski” (1926-29).

Le­szek Se­ra­fi­no­wicz był, w peł­ni za­sad­nie, uwa­ża­ny za dziec­ko nie­zwy­kle uzdol­nio­ne. Już jako kil­ku­lat­ka in­te­re­so­wa­ły go przede wszyst­kim książ­ki, ob­ra­zy, ry­ci­ny i te­atr. Chęt­nie słu­chał opo­wie­ści mat­ki o
daw­nej Pol­sce i tra­dy­cjach pa­trio­tycz­nych. Dzie­cię­ce fa­scy­na­cje sta­ły się osno­wą dal­sze­go roz­wo­ju po­ety. Gim­na­zjum ukoń­czył w roku 1916, przez dwa lata stu­dio­wał na Uni­wer­sy­te­cie War­szaw­skim (li­te­ra­tu­ra pol­ska, fi­lo­zo­fia, z cza­sem stu­diów za­nie­chał). For­ma­cja in­te­lek­tu­al­na Jana Le­cho­nia w la­tach wcze­snej do­ro­sło­ści opie­ra­ła się na sa­mo­kształ­ce­niu wraz ze zna­jo­my­mi.

Na uczel­ni współ­re­da­go­wał waż­ne dla li­te­ra­tu­ry mię­dzy­wo­jen­nej Pol­ski cza­so­pi­smo Pro arte et stu­dio. Po­nad­to w la­tach 1917-1919 współ­pra­co­wał z ty­go­dni­kiem So­wi­zdrzał, pu­bli­ku­jąc w nim głów­nie po pseu­do­ni­mem Rafał Chochoł, zaś jako re­cen­zent te­atral­ny – Pawie Pióro.

Wielkim autorytetem dla Lechonia był Stefan Żeromski. Świa­dec­twem re­la­cji z po­zna­nym w Za­ko­pa­nem pisarzem , mi­strzem li­te­rac­kim i przy­ja­cie­lem mło­de­go Jana Le­cho­nia  jest 15 za­cho­wa­nych li­stów do au­to­ra „Popiołów”, któ­re po la­tach do­cze­ka­ły się pu­bli­ka­cji. Wy­da­na zo­sta­ła rów­nież waż­na dla dzie­jów
kul­tu­ry pol­skiej XX wie­ku ko­re­spon­den­cja z mał­żeń­stwem Iwasz­kie­wi­czów, pro­wa­dzo­na w la­tach 1919-1938. W roku 1930 zo­stał pra­cow­ni­kiem am­ba­sa­dy w Pa­ry­żu. Zaj­mo­wał się pro­pa­go­wa­niem kul­tu­ry pol­skiej. Peł­nił ho­no­ro­wą war­tę przy wra­ca­ją­cych do Pol­ski pro­chach Ju­liu­sza Sło­wac­kie­go, or­ga­ni­zo­wał im­pre­zy kul­tu­ral­ne oraz uro­czy­sto­ści m.in. z oka­zji stu­le­cia przy­by­cia Cho­pi­na do Fran­cji. Pre­mie­ra „HarnasiSzy­ma­now­skie­go na sce­nie Grand Ope­ry w 1936 oraz grand prix dla Ba­le­tu Pol­skie­go na Wy­sta­wie Świa­to­wej w Pa­ry­żu w 1937 to rów­nież owo­ce kon­cep­cji i sta­łej tro­ski Jana Le­cho­nia.
Rów­nież za jego sta­ra­niem uka­za­ły się prze­kła­dy li­te­rac­kie na fran­cu­ski m.in. Pana Tadeusza w roku 1934 (100 lat od po­wsta­nia dzie­ła). W roku 1991 pro­chy Jana Le­cho­nia po­wró­ci­ły z No­we­go Jor­ku do Pol­ski i spo­czę­ły w ro­dzin­nym gro­bie Se­ra­fi­no­wi­czów w La­skach.

Swe pierw­sze utwo­ry wy­dał przy po­mo­cy ojca („Na złotym polu”, 1912, „Po różnych ścieżkach”, 1914, oba w War­sza­wie). W toku I woj­ny świa­to­wej za­czął pi­sać „praw­dzi­we wier­sze”. Wte­dy też prze­żył „najpotężniejsze uczucie młodości” – upo­je­nie Le­gio­na­mi i fa­scy­na­cję Jó­ze­fem Pił­sud­skim. W jego twórczości sta­ła jest re­flek­sja pe­sy­mi­stycz­na, ak­cen­ty smut­ku i no­stal­gii wraz z pro­ble­mem mi­ło­ści i śmier­ci. Po de­biu­cie okrzyknięto go „no­wym Sło­wac­kim” Niestety  ze­wnętrz­na pre­sja na „wy­bit­ność” wy­wo­ła­ły u poety chwilowy  pa­ra­liż twór­czy. Czuł się przy­gnie­ciony ­ cię­ża­rem ro­sną­cej wo­kół siebie
le­gen­dy, bał się, że nie bę­dzie w sta­nie już ni­g­dy do­rów­nać ani prze­ści­gnąć sa­me­go sie­bie.
W utwo­rach pi­sa­nych po roku 1939 do­mi­nu­je li­ry­ka hoł­du dla ofiar i bo­ha­te­rów wal­czą­cej Pol­ski.
Aspi­ro­wał do roli wiesz­cza Emi­gra­cji Wal­czą­cych (Dru­giej Emi­gra­cji Nie­pod­le­gło­ścio­wej), ta­kim też
mia­nem ob­da­rza­no go nie­jed­no­krot­nie w tym śro­do­wi­sku.

W Ra­diu Wol­na Eu­ro­pa mó­wił, że są dwie muzy jego po­ezji – pierw­sza przy­by­wa na­gle i gwał­tow­nie,
od­bie­ra ro­zum, ale „daję siłę dłoni dzierżącej pióro”. To ona to­wa­rzy­szy­ła mu gdy pi­sał „Karmazynowy Poemat” i „Srebrne i czarne”, któ­rych two­rze­nie było dla Le­cho­nia bo­le­sne i wy­czer­pu­ją­ce.

Po roku 1939 i na emi­gra­cji przy­szła muza me­lan­cho­lij­na, po­zwa­la­ją­ca ze spo­ko­jem two­rzyć, ra­do­wać się ze skła­da­nia wer­sów, wy­zwo­lić się z nie­mo­cy twór­czej. Upra­wiał po­ezję alu­zyj­ną, sub­tel­ną i ro­man­tycz­ną w pej­za­żu po­etyc­kim. Od­wo­ły­wał się ze swo­bo­dą znaw­cy do wiel­kich dzieł i twór­ców eu­ro­pej­skich, by
wy­wo­łać u czy­tel­ni­ka re­flek­sję i po­żą­da­ne emo­cje.

 

Archiwa
Archiwum
Maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Ostatnie wpisy